środa, 23 lipca 2014

Osiemnaście.

Dopóki mnie kochasz.


Siedział na łóżku i dłonią skubał rękaw bluzy. Cały czas o niej myślał. Terapia postępowała. Coraz bardziej nienawidził białego proszku. Zastanawiał się jak żyje, co się z nią dzieję. Tak po prostu ją kochał, najbardziej na świecie. Marco odwiedził go pewnego dnia. Bardzo się ucieszył z tego powodu. Spojrzał stęsknionym wzrokiem na panoramę Elbingerode. Ciszę, którą tam panowała przerwał telefon... Mama
- Nie zapomniała o tobie - usłyszał - Widziałam ją dzisiaj. Szła na mecz, miała twoją koszulkę - dodała na jednym tchu.
- Naprawdę? - spytał. Musiał się upewnić, choć wiedział, że jego mama nigdy nie kłamie to nie dowierzał w to co usłyszał.
- Tak synku - odparła spokojnie - Erik, ja nie chce innej dziewczyny jako synowej - zaśmiała się lekko. - Razem z tatą uwielbiamy Lili...
- Mamo... Myślisz, że ja chciałbym inną kobietę za żonę? - zapytał - Nigdy w życiu. - dodał - Chciałbym być tylko i wyłącznie mężem Lilci. - uśmiechnął się na samo wspomnienie tego, że kiedyś mógłby właśnie nim być.
Rozmawiał z własną rodzicielką cały czas spoglądając na zdjęcie blondynki. Ścisnął w dłoni jej apaszkę. Przymknął na chwilę oczy, wdychając jej zapach. Tęsknił, strasznie tęsknił i nic nie mógł na to poradzić. Zmarnował sobie życie, potrafił przyznać się do tego bez żadnych podejrzeń. Jeszcze trochę zostało zanim stąd wyjdzie, ale wytrzyma. Obiecał to nie tylko sobie a bliskim.
- Erik, czas na rozmowę - Alice uśmiechnęła się lekko w drzwiach.
Odwzajemnił uśmiech i mówiąc krótkie już, zszedł na dół gdzie była już większość mieszkańców ośrodka. Usiadł na swoje wyznaczone miejsce i spojrzał na swoje kapcie. Nie lubił opowiadać patrząc na wszystkich. Każdy wraz z terapeutą to wiedzieli i całkowicie im to nie przeszkadzało. Wstydził się tego co robił. Zniszczył wszystko co osiągnął, ale nigdy się nie podda i będzie budował wszystko od początku. Będzie walczył.
Późnym wieczorem miał czas na oglądnięcie powtórki dzisiejszego meczu, chciał zobaczyć na żywo, lecz niestety mieli rozmowę. Nie znał wyniku i z tego się bardzo cieszył. Spoglądając na przyjaciół, biegających po boisku od razu posmutniał. Brakowało mu tego. Tych codziennych treningów, weekendowych meczy i radości po osiągnięciu wygranych jak i smutku po porażkach. Choć smutku to on miał dosyć.
Jedna samotna łza spłynęła po jego policzku. Nie wytarł jej, nie miał zamiaru. I to właśnie było błędem bo już po chwili ich strumień płynął z jego oczu. Westchnął zrezygnowany. Dał całkowity upust swoim emocjom i za żadne skarby nie powstrzymywał się przed płaczem. Miał gdzieś stwierdzenie, że chłopaki nie płaczą. On płakał...


- * * * -


Dawno tak się nie czuła. Te emocje na stadionie. Radość okazywana po strzelonych golach. Uśmiech na twarzy. Choć jedno nie dawało jej spokoju, nie było go tam. Bała się zapytać, choć sama nie wiedziała dlaczego. Za pomocą kuzyna zeszła do chłopaków na murawę, każdy uściskał ją bardzo mocno. Nie mogła przestać się śmiać. Wszyscy byli szczęśliwi, z tego że była radosna. Dawno jej takiej nie widzieli.
- Lilciak - Klopp mocno ją uściskał
- Hej wujku - uśmiechnęła się cmokając go w policzek.
- Jak się czujesz? - zapytał obejmując ją ramieniem.
- Już o wiele lepiej, dziękuje - odparła
Wybrali się całą ekipą na małą kawę. Musieli jakoś uczcić zwycięstwo a z tego powodu, że jutro mieli trening mogli sobie tylko pomyśleć o tym, aby napić się choć małego kufla piwa.
- Chłopaki mam pytanie - zaczęła niepewnie, ale musiała się dowiedzieć, ta ciekawość zżerała ją od środka.
- Wal śmiało kochana - rzekł Łukasz i wraz z resztą spojrzał się na nią.
- Gdzie jest Erik? - kolejny raz zadała pytanie.
- No bo wiesz....
- Myślę Lili, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli on ci sam to powie, ale musisz wytrzymać jeszcze trochę, aż wróci - Marco zabrał głos.
Jedna jej część ucieszyła się z tego powodu, że nic mu nie jest, natomiast druga nadal była ciekawa, gdzie się podziewa. Dopiła kawę do końca i przepraszając wszystkich wróciła do domu. Chciała pobyć chwilę sama. Zamknęła drzwi na klucz i włączyła jakiś film. Zamiast skupić się na nim, jej myśli wciąż krążyły wokół Erika.

__________________________________________________________________________

Wiem, że po raz kolejny krótki, nijaki, ale po prostu nie miałam dużo weny na niego ;/
Za błędy przepraszam, pisany na szybko ;c
Postaram aby następny był lepszy, choć niczego nie obiecuje bo nie wiem co będzie z moją weną, która kolejny raz mi ucieka :/
Jeszcze jedna smutna wiadomość dla was jak i dla mnie.
Jeszcze dwa rozdziały + epilog ;c

5 komentarzy:

  1. Jeszcze raz nazwiesz mi takie cudeńko nijakie, to przyjdę i Cię gwizdnę, no!
    Tak niby nic się tutaj nie stało, ale wg mnie smutny rozdział, a przynajmniej mnie się taki ponury nastój udzielił po przeczytaniu. I to za sprawą Erika.
    'Miał gdzieś stwierdzenie, że chłopaki nie płaczą. On płakał...'-no kurde, no! ♥♥♥ Jesteś wielka i o udowodniłaś tym fragmentem.To takie piękne... ♥ Naprawdę kochana, wyryłaś tymi słowami w moim sercu ślad. Wyczuwalny ślad. :)
    Kochana, mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny rozdział. :) Tak wgl. to ja nie chcę broń Boże nic mówić, ale wiesz co? ;c Tęskni mi się za Jaką u Ciebie... ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, Eriś :( :( Rozumie i to najważniejsze!
    I mamy wspólną cechę - nie lubimy rozmawiać o swoich problemach, haha :))
    Biedna Lili, jeszcze musi tyle czekać...
    Świetny rozdział :*
    Jeszcze TYLKO trzy posty tutaj *beczy* Uwielbiam tego bloga no :( :(
    Czekam na kolejny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Erik<3 cudowny rozdział ;) jeszcze tylko 2 rozdziały :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Łap tą wenę i pisz nam kolejne rozdziały ;***
    A ten jest świetny tak jak wszystkie napisane przez ciebie <3
    Jak dobrze że Lili nadal o nim pamięta.
    A Erik się tak bardzo stara.
    Uwielbiam ich i nie mogę się doczekać jak znów będą razem ;***

    Ej jakie 2 rozdziały co?!
    Czyś ty mi na głowę upadła czy o co tu chodzi.
    Ja chce jeszcze więcej i mnie to nie obchodzi no.
    Jagódka napisze jeszcze chociaż kilka prawda ? :**
    Czekam na nn i zapraszam do mnie. ;)

    Buziaki ;****

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli Ty piszesz takie rozdziały i mówisz, że nie masz weny to ja nie powinnam zabierać się za pisanie...Rozdział boski choć trochę smutny :( no ale dobrze, że Erik już powoli wychodzi z tego głupiego nałogu. Jejku nie mogę sie doczekać kiedy będzie ta słodko, miło... kiedy już w końcu będą razem.
    Zapraszam do siebie :)
    Udanych wakacji! :*

    OdpowiedzUsuń