Ale teraz, kiedy nie myśli, boję się, że każdy się interesuje.
Widzisz, że nie ma prawdziwego zakończenia,
to tylko początek. Wychodź i graj...
Siedziała samotnie na kanapie w salonie, w dłoniach obejmowała kubek gorącej herbaty. Wpatrywała się uważnie w ekran telewizora, akurat leciały wiadomości. Lubiła wiedzieć co takiego dzieje się akurat w świecie. Chciała się skupić, lecz nie potrafiła. Myśli cały czas krążyły przy jej rodzicach. Chciała o nich zapomnieć, chciała ale nie potrafiła i w tym tkwił wielki problem. W życiu sprawili jej dużo przykrości, ale nadal ich kochała. Byli jej rodzicami i nie potrafiła od tak zapomnieć. Zastanawiała się co teraz z nimi się stanie. Nikt im nie będzie dawał pieniędzy na jedzenie i alkohol. Bała się o nich... Ale czy powinna? powinna zamartwiać się o nich po tym co jej zrobili?. Jej wzrok skupił się na jednym punkcie jakim był środek ściany. Odcięła się na moment od świata. Nie zwracała uwagi zupełnie na nic. Nawet nie zauważyła jak do środka wszedł Marco.
- Hej mała! - powiedział siadając naprzeciwko niej na fotelu - Co jest? - spytał
- Nic, nic - mruknęła - Tak sobie myślę - wysiliła się na mały uśmiech. - Co cię do mnie sprowadza kuzynku? - zapytała
- Przyszedłem cię odwiedzić - odparł. - Czekoladę ci przyniosłem - zaśmiał się podał jej
- Jesteś cudowny - uśmiechnęła się.
Już kilka sekund później siedziała na jego kolanach i oboje zajadali się słodkością, którą przyniósł blondyn. Nie przejmowali się, że dziwnie to wyglądało. Czuli się w swoim towarzystwie bardzo dobrze i chcieli by zostało już tak na zawsze.
- Wiesz co? - spojrzała na kuzyna łamiąc kolejny kawałek czekolady - Dziwny ten Jonas - stwierdziła.
Marco zaśmiał się cicho pod nosem obserwując jak kuzynka dziwnie się na niego patrzy.
- Hofi jest spoko, tylko się zakochał więc wiesz - powiedział z uśmiechem - Gorszy jest ten Durm - Lilianna zauważyła grymas na twarzy Reusa, gdy wypowiadał jego imię.
- Dlaczego? właśnie wywołał na mnie bardzo miłe wrażenie - zdziwiła się.
- Jeszcze go nie znasz - odparł - To zwykły dupek, myśli że jest pępkiem świata - dodał po chwili.
Analizując dokładnie słowa chłopaka oparła głowę o jego ramię i zaczęła skubać końcówkę swojego sweterka. Marco zauważył, że dziewczyna gorączkowo nad czymś myśli. Nie chciał jej przerywać, ale niestety musiał.
- Lili - cmoknął delikatnie jej policzek - Muszę się zbierać na trening maleńka - powiedział - Jedziesz ze mną? - zapytał
- Blondyno moja kochana, dlaczego się jeszcze o to pytasz? - zaśmiała się wstając z kolan kuzyna. Podreptała szybciutko do sypialni i przebrała się w odpowiedniejsze rzeczy. Szybko poprawiła swoje włosy i zeszła na dół. W biegu chwyciła torebkę i zamknęła drzwi. Byli już spóźnieni, i chłopakowi nie obejdzie się bez reprymendy Kloppa.
Radosna i uśmiechnięta, tanecznym krokiem wchodziła na obiekt. Reus cały czas śmiał się z niej. Ta nie zwracała na to uwagi. Złapała jego dłoń i obróciła się dookoła.
- Jesteś wariatką - powiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu
- Też cię kocham - odparła ignorując słowa blondyna - Idź już - cmoknęła go w policzek i pobiegła na murawę.
Jurgen Klopp przechadzał się właśnie dookoła boiska, gdy dziewczyna wbiegła na trawę i zaczęła śpiewać piosenkę.
- Cześć wujaszku!! - krzyknęła radośnie przytulając go na powitanie
- Hej moja śpiewaczko - zaśmiał się - Fajny numer - rzekł
- Piątka wujek! masz rację - zachichotała.
Wchodząc na obiekt przed treningiem zauważył ją. Od początku wpadła mu w oko, zastanawiał się tylko kim ona była dla Reusa. Mimo wszystko postanowił ją uwieść i zabrać mu tą ślicznotkę spod nosa. Chciał pokazać Marco kto tutaj rządził. Szedł za nimi tak cicho, że nie zauważyli jego obecności. Dokładnie obserwował ruchy blondynki. Była bardzo wysportowana, miała śliczną figurę. Jej włosy powiewały z każdym jej podskokiem. Od wczoraj jego myśli cały czas krążyły właśnie wokół niej. Od jej pojawienia się na stadionie gorączkowo zastanawiał się kim jest ta tajemnicza Lilianna. Wszedł do szatni jak zawsze bez żadnego "Cześć" lub jakiegoś innego słowa. Miał ich wszystkich po prostu gdzieś.
Po dziesięciu minutach, gdy wszyscy w końcu byli przebrani wyszli na murawę. Znów ją ujrzał, ta dziewczyna działała na niego inaczej niż jakakolwiek inna. Nawet Gunter tak na niego nie działała. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Była naprawdę słodka.
- Chłopaki patrzcie ten dupek się uśmiecha - zaśmiał się głupio Reus.
- Zamknij ryj idioto - warknął w jego stronę.
Spojrzał na blondynkę, z jej pięknego uśmiechu nic nie zostało. Pokręciła bezradnie głową patrząc na Marco.
- Reus! Durm! - krzyknął Klopp - Zostajecie po treningu - warknął - A teraz za karę Marco bierze Ankę na barana a Erik Lili i biegniecie z nimi dwa kółka wokół boiska już - klasnął w dłonie poganiając ich - Nawet nie chcę słyszeć waszych sprzeciwów - dodał po chwili.
Spojrzał na blondynkę która dyskutowała jeszcze przez chwilę z Jurgenem, ale ostatecznie poddała się i ruszyła w jego stronę. Wskoczyła mu na plecy oplatając ręce wokół jego szyi. Delikatnie położył swoje dłonie na jej udach by dobrze sobie ją podtrzymać by nie spadła podczas biegu. Zaczął pomału truchtać, kilka metrów za nim biegł wkurzony Marco. Blondyn chciał jak najlepiej ochronić kuzynkę przed Durmem. Nie chciał by zadawała się z nim.
- Wujek jest niemożliwy - zaśmiała się.
- Niezłe kary wymyśla - sam się zaśmiał, nie przerywając biegu.
Wszyscy piłkarze patrzyli na nich zdziwieni. Nikt nie przypuszczałby, że ich Lilcia będzie potrafiła dogadać się z takim człowiekiem jakim był sam Erik Durm. A jednak coś takiego się stało. We własnej osobie Lilianna Gonzalez, ta ich maleńka Lili śmiała się wraz z nim.
Po trzygodzinnym treningu w końcu mogli opuścić murawę i wrócić do domu. Szybko się wykąpał i z nadzieją, że ona tam będzie wyszedł przed szatnie. Nie pomylił się, stała i czekała pewnie na Reusa.
- To do zobaczenia? - uśmiechnął się najładniej jak mógł.
- Do zobaczenia - odparła dając mu krótkiego buziaka w policzek - To za to, że dałeś radę mnie unieść - uprzedziła jego pytanie i zaśmiała się
Kolejny raz się uśmiechnął i ruszył do samochodu. W tamtym momencie zapomniał o tym, że jest z Sandrą. Zapomniał o tym, że miał jedną zasadę: " Nigdy nie zdradzi swojej dziewczyny ". Lecz nie potrafił miał ochotę poznać ją bardziej, miał ochotę zdobyć jej serce, ale najpierw musiał porozmawiać z Gunter i pozbyć się jej.
Hofmann ją kocha, niech idzie sobie do niego.. Nie obchodzisz mnie Sandro... - pomyślał i ruszył w stronę domu....
- Hej mała! - powiedział siadając naprzeciwko niej na fotelu - Co jest? - spytał
- Nic, nic - mruknęła - Tak sobie myślę - wysiliła się na mały uśmiech. - Co cię do mnie sprowadza kuzynku? - zapytała
- Przyszedłem cię odwiedzić - odparł. - Czekoladę ci przyniosłem - zaśmiał się podał jej
- Jesteś cudowny - uśmiechnęła się.
- Wiesz co? - spojrzała na kuzyna łamiąc kolejny kawałek czekolady - Dziwny ten Jonas - stwierdziła.
Marco zaśmiał się cicho pod nosem obserwując jak kuzynka dziwnie się na niego patrzy.
- Hofi jest spoko, tylko się zakochał więc wiesz - powiedział z uśmiechem - Gorszy jest ten Durm - Lilianna zauważyła grymas na twarzy Reusa, gdy wypowiadał jego imię.
- Dlaczego? właśnie wywołał na mnie bardzo miłe wrażenie - zdziwiła się.
- Jeszcze go nie znasz - odparł - To zwykły dupek, myśli że jest pępkiem świata - dodał po chwili.
Analizując dokładnie słowa chłopaka oparła głowę o jego ramię i zaczęła skubać końcówkę swojego sweterka. Marco zauważył, że dziewczyna gorączkowo nad czymś myśli. Nie chciał jej przerywać, ale niestety musiał.
- Lili - cmoknął delikatnie jej policzek - Muszę się zbierać na trening maleńka - powiedział - Jedziesz ze mną? - zapytał
- Blondyno moja kochana, dlaczego się jeszcze o to pytasz? - zaśmiała się wstając z kolan kuzyna. Podreptała szybciutko do sypialni i przebrała się w odpowiedniejsze rzeczy. Szybko poprawiła swoje włosy i zeszła na dół. W biegu chwyciła torebkę i zamknęła drzwi. Byli już spóźnieni, i chłopakowi nie obejdzie się bez reprymendy Kloppa.
Radosna i uśmiechnięta, tanecznym krokiem wchodziła na obiekt. Reus cały czas śmiał się z niej. Ta nie zwracała na to uwagi. Złapała jego dłoń i obróciła się dookoła.
- Jesteś wariatką - powiedział nie mogąc powstrzymać śmiechu
- Też cię kocham - odparła ignorując słowa blondyna - Idź już - cmoknęła go w policzek i pobiegła na murawę.
Jurgen Klopp przechadzał się właśnie dookoła boiska, gdy dziewczyna wbiegła na trawę i zaczęła śpiewać piosenkę.
- Cześć wujaszku!! - krzyknęła radośnie przytulając go na powitanie
- Hej moja śpiewaczko - zaśmiał się - Fajny numer - rzekł
- Piątka wujek! masz rację - zachichotała.
- * * * -
Wchodząc na obiekt przed treningiem zauważył ją. Od początku wpadła mu w oko, zastanawiał się tylko kim ona była dla Reusa. Mimo wszystko postanowił ją uwieść i zabrać mu tą ślicznotkę spod nosa. Chciał pokazać Marco kto tutaj rządził. Szedł za nimi tak cicho, że nie zauważyli jego obecności. Dokładnie obserwował ruchy blondynki. Była bardzo wysportowana, miała śliczną figurę. Jej włosy powiewały z każdym jej podskokiem. Od wczoraj jego myśli cały czas krążyły właśnie wokół niej. Od jej pojawienia się na stadionie gorączkowo zastanawiał się kim jest ta tajemnicza Lilianna. Wszedł do szatni jak zawsze bez żadnego "Cześć" lub jakiegoś innego słowa. Miał ich wszystkich po prostu gdzieś.
Po dziesięciu minutach, gdy wszyscy w końcu byli przebrani wyszli na murawę. Znów ją ujrzał, ta dziewczyna działała na niego inaczej niż jakakolwiek inna. Nawet Gunter tak na niego nie działała. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Była naprawdę słodka.
- Zamknij ryj idioto - warknął w jego stronę.
Spojrzał na blondynkę, z jej pięknego uśmiechu nic nie zostało. Pokręciła bezradnie głową patrząc na Marco.
- Reus! Durm! - krzyknął Klopp - Zostajecie po treningu - warknął - A teraz za karę Marco bierze Ankę na barana a Erik Lili i biegniecie z nimi dwa kółka wokół boiska już - klasnął w dłonie poganiając ich - Nawet nie chcę słyszeć waszych sprzeciwów - dodał po chwili.
Spojrzał na blondynkę która dyskutowała jeszcze przez chwilę z Jurgenem, ale ostatecznie poddała się i ruszyła w jego stronę. Wskoczyła mu na plecy oplatając ręce wokół jego szyi. Delikatnie położył swoje dłonie na jej udach by dobrze sobie ją podtrzymać by nie spadła podczas biegu. Zaczął pomału truchtać, kilka metrów za nim biegł wkurzony Marco. Blondyn chciał jak najlepiej ochronić kuzynkę przed Durmem. Nie chciał by zadawała się z nim.
- Wujek jest niemożliwy - zaśmiała się.
- Niezłe kary wymyśla - sam się zaśmiał, nie przerywając biegu.
Wszyscy piłkarze patrzyli na nich zdziwieni. Nikt nie przypuszczałby, że ich Lilcia będzie potrafiła dogadać się z takim człowiekiem jakim był sam Erik Durm. A jednak coś takiego się stało. We własnej osobie Lilianna Gonzalez, ta ich maleńka Lili śmiała się wraz z nim.
Po trzygodzinnym treningu w końcu mogli opuścić murawę i wrócić do domu. Szybko się wykąpał i z nadzieją, że ona tam będzie wyszedł przed szatnie. Nie pomylił się, stała i czekała pewnie na Reusa.
- To do zobaczenia? - uśmiechnął się najładniej jak mógł.
- Do zobaczenia - odparła dając mu krótkiego buziaka w policzek - To za to, że dałeś radę mnie unieść - uprzedziła jego pytanie i zaśmiała się
Kolejny raz się uśmiechnął i ruszył do samochodu. W tamtym momencie zapomniał o tym, że jest z Sandrą. Zapomniał o tym, że miał jedną zasadę: " Nigdy nie zdradzi swojej dziewczyny ". Lecz nie potrafił miał ochotę poznać ją bardziej, miał ochotę zdobyć jej serce, ale najpierw musiał porozmawiać z Gunter i pozbyć się jej.
Hofmann ją kocha, niech idzie sobie do niego.. Nie obchodzisz mnie Sandro... - pomyślał i ruszył w stronę domu....
_____________________________________________________________________
W końcu napisałam, przepraszam że tak długo to trwało, ale po prostu nie potrafiłam napisać niczego...
Mam nadzieję, że się trochę spodoba, choć rozdziałem tego nie idzie nazwać ;)
Za błędy jak zawsze sorki ;)
Łapcie Erika na przeprosiny ♥
Genialny. Super rozdział. Brak mi słów aby wyrazić swój zachwyt nad tym rozdziałem. Jesteś wspaniałą pisarką. Pozdrawiam i życzę weny na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńtak, tak, taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak ♥
OdpowiedzUsuńjeszu mnfbwehifbgdsgndsibnsda, Erik "Bad Boy" Durm się zakochał!!! Omggggg ♥.♥warto było czekać :D
Heheh, Juergen wiedział, co robi, każąc Erikowi ją wziąć na barana XD ♥
Przez Ciebie fazaaa mi się włączyła, hahahaha ♥ Dzięki ♥
Awww, wspaniały, aww cudny, awww awww ♥ Podoba się jak zawsze ♥
Wysyłam całusy i miłego weekendu życzę ♥
O matko. *o* Dziewczyno! Kiedy zobaczyłam szablon to siedziałam i wpatrywałam się w niego dobre parę minut! <3 Boski, boski, boski!!! <33 Erik. <333 Ojoj, wiesz ja się nie gniewałam nawet, ale 'przeprosinowego Erika' zawsze przyjmę. :D Nawet nie masz pojęcia jak poprawilaś mi humor tym rozdziałem. :) Cudowny, naprawdę. :D I już nie wiem nawet co tutaj więcej napisać heh. ;)
OdpowiedzUsuńBuuziaki. ;*
Jest mega, pisz szybko kolejny nie mogę się już doczekać ;3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNareszcie .!! :D Tak długo czekałam na kolejny rozdział. I się odczekałam. Rozdział jest cudowny. Inny niż wszystkie, po prostu wyjątkowy i na prawdę mi się podoba. Jestem ciekawa co będzie z Erikiem. Dla chłopaków Dupek a dla Lili taki miły. Podejrzane. :D Czekam z niecierpliwością na kolejny <3 Buziaki :*
OdpowiedzUsuń